Tej imprezy – jeśli chce się zaistnieć w środowisku mediów – po prostu przegapić nie można.
Śmietanka towarzyska łącząca wiele pokoleń 18 listopada znów przemaszerowała czerwonym dywanem prowadzącym do Sali Kongresowej w Warszawie.
– Ja się tu czuję, jak na rodzinnym spotkaniu — powiedziała nam Anna Dymna. — Dawno nie widziane twarze. Reżyserzy, tacy jak Hoffman, to dla mnie ojcowie. Oni mnie wychowali. Pełno ludzi, z którymi pracowałam tyle lat i nadal pracuję, spotykają się na Złotych Kaczkach i to jest wzruszające patrzeć na nich znowu, rozmawiać z nimi i obserwować, jak wynagrodzona zostaje ich wieloletnia praca.
Do panteonu sław uwieńczonych „kaczką” dołączyli tacy wielcy, jak Krystyna Janda, Tadeusz Łomnicki i Jerzy Hoffman. Co ciekawe, reżyser, mimo swego sędziwego wieku, nie tracił wigoru. — Te kaczki są ciężkie, ale to waga pracy wszystkich moich ludzi. I na pewno nie koniec, bo pracuję nad nowym filmem. W sierpniu 2011 pojawi się mój nowy film — „Bitwa warszawska 1920″ — powiedział nam, kiedy gratulowaliśmy mu nagród.
Krystyna Janda otrzymała statuetkę dla najlepszej polskiej aktorki w filmach historycznych m.in. w dowód uznania za rolę Agnieszki w “Człowieku z marmuru”. W plebiscycie magazynu “Film” zwyciężyła w rywalizacji z Beatą Tyszkiewicz i Anną Dymną.
Dodano: