» Newsy

Battleship: Bitwa o Ziemię – recenzja filmu

Wyobraźcie sobie “Armageddon” z “Transformersami” w wodzie. Bomba, nie!?

Inspiracji do filmu Petera Berga dostarczyła popularna gra w statki firmy Hasbro. I zaczyna się w zasadzie od gry, a dokładnie od manewrów, które na skutek ataku kosmitów przeradzają się w regularną morską bitwę.

Naprawdę długo czekałam na taki film. Niby wiele jest podobnych produkcji, ale tylko pozornie. Tu mamy wszystko. Poziom nieprawdopodobieństwa i naciągania wszelkich zasad (logiki, fizyki) już z założenia jest – nomen omen – kosmicznie wysoki. Do tego dochodzi ckliwy wątek romantyczny, skomplikowana relacja mężczyzna – potencjalny teść, dzielna niewiasta, tchórzliwy naukowiec, dziarscy emeryci, niepozorni bohaterowie, no i wkurzeni kosmici, a nawet odrobina piłki nożnej i piosenki AC/DC. Poza tym grzeczni chłopcy, niegrzeczni chłopcy, ich wielkie działa oraz obsługująca je Rihanna. A nad wszystkim głośno i wymownie trzepocze amerykańska flaga. Słowem, scenariuszowy koszmar, podany z dużym wdziękiem, humorem i diablo efektownie.

Fabuła jest prosta, by nie powiedzieć banalna i służy w sumie jako wprowadzenie, dalej bowiem mamy już regularną rozpierduchę. I to jaką! Zdjęcia na oceanie i sceny walk gigantycznych statków robią ogromne wrażenie. Twórcy dołożyli wszelkich starań, by ogrom wody i stali wyglądał realistycznie, i naprawdę niektóre sceny wprawiają w osłupienie. Kapitalnie budowane jest też napięcie, znakomicie wzmacniane muzyką, która przypomina dźwięki z “Incepcji” skrzyżowane z tymi z “Tronu: Dziedzictwo”. Nie brakuje ponadto całkiem udanych, wesołych dialogów, a Rihanna wypada zadziwiająco dobrze.

Film nie nudzi, bawi, a morskie sceny są na bardzo wysokim poziomie. Z góry wiadomo, że “Battleship” to rozrywka pełną parą, trochę zaskakuje jednak – zdecydowanie na plus – że aż tak fajna.

http://www.youtube.com/watch?v=0Ll4EgluOHA

Joanna Moreno | UIP

Dodano:
Tagi:
.

Polecamy: Show Film Studio