» Recenzje

Dyktator – recenzja filmu

Czy jako Borat, czy Brüno czy Dyktator, Sacha Baron Cohen pozostaje taki sam. Nieprzyzwoity, niesmaczny, bardzo niepoprawny politycznie, ale przy tym bardzo zabawny i niewiarygodnie spostrzegawczy i po prostu prawdziwy.

Raz jeszcze kreując odrażającą postać, artysta stawia przed nami gigantyczne lustro, w którym odbijają się nasze wady i ułomności. Po gwiazdach-show biznesu, przyszedł czas na polityków. “Dyktator” w niewybredny, acz przekonujący sposób obnaża ich obłudę, hipokryzję, chciwość, zepsucie. Drwi z władzy, popleczników, ale i całych ustrojów zarówno autorytarnych, jak i demokratycznych.

Oczywiście, obrywają też inni. Pewne jest, że pozbawione dystansu i poczucia humoru feministki czy kobiety w ogóle poczują się co najmniej urażone. Chińczycy też mogą mieć nietęgie miny, że o Amerykanach i Megan Fox nie wspomnę. Ponownie jednak, choć chwilami można mieć zastrzeżenia do wulgaryzmów i obrzydliwości (scenę z porodem i łóżkową mógł sobie darować), tak nie sposób nie docenić trafności spostrzeżeń Cohena. Celnie wbijanych szpilek.

Napisałam, że stawia on przed nami lustro, choć lepszym porównaniem byłoby chyba szkło powiększające, pod którym wszystko wydaje się paskudne, odrażające bądź dziwaczne. Co prawda, gdy spojrzeć na to gołym okiem nie wygląda tak źle, czasem jednak warto lepiej się przyjrzeć.

Joanna Moreno | UIP

Dodano:
Tagi:
.

Polecamy: Show Film Studio