» Recenzje

Gniew Tytanów (Wrath of the Titans)

Och, jakie to wzniosłe i epickie. Szlachetne, heroiczne i, kurczę, zabawne.

Tym razem Perseusz musi zmierzyć się z Hadesem oraz swym bratem Aresem. W zamian za obietnicę nieśmiertelności, zawierają oni pakt z Chronosem, ofiarując mu w zamian Zeusa. By uchronić ludzkość od zagłady, dzielny tytan musi po prostu wszystkich zgładzić.

Przyznam, że pierwszych paręnaście, a nawet więcej minut mocno mnie zmęczyło. Kędzierzawy Sam Worthington zaczyna mieć coś z Nicolas Cage’a. Toczy ze sobą wewnętrzną walkę, manifestując bolesne zmagania cierpiętniczym wyrazem twarzy. Na dodatek twórcy od razu nam dają do zrozumienia, że to rzecz wielka niesłychanie, a takim trzeba nadać należytego patosu, dlatego nawet banalne wyciąganie miecza z podziemnego schowka jawi się jako podniosły akt, że o walce z dwugłowym monstrum nie wspomnę. Wkroczenie Andromedy (Rosamund Pike) z pełnymi miłości modrymi oczętami i z nienagannie ułożonymi nawet podczas pojedynków włosami nie wytrąca z nudy. Na szczęście pojawia się nowy półbóg, syn Posejdona, Agenor (rozkoszny brzydal Toby Kebbell), który wnosi nieco humoru. Kiedy jednak śmiałkowie docierają do nie do końca zrównoważonego Hefajstosa (bezbłędny Bill Nighy) i jego sowy (tak, tej samej) robi się naprawdę fajnie, a przede wszystkim zabawnie. Akcja nabiera tempa, intryga się zagęszcza, a brytyjski aktor z sobie znanym znerwicowanym wdziękiem portretuje eksperta od broni i pewnego arcyważnego labiryntu. Ten z kolei to już sprawa naprawdę kapitalna. Istny majstersztyk, widowisko pierwszej jakości – zmyślne, imponujące, no i oczywiście epickie. Właśnie ów genialny kamienny labirynt i mroczny jak tylko możliwe Tartar robią największe wrażenie. Sceny walk już nie tak bardzo, choć i z gigantycznymi cykopami przychodzi bohaterom się zmierzyć i innymi monstrami.

“Gniew Tytanów” wygląda imponująco. Wybuchy, lawa, rozpadający się w pył (dosłownie) bogowie, słowem totalna rozpierducha. Nieszczególnie porywająca i wciągająca, za to z pełnym rozmachem. No i ten Bill Nighy… boski.

Joanna Moreno | Warner Bros Entertainment Polska

Dodano:
Tagi:
.

Polecamy: Show Film Studio