» Newsy

Iron Sky – recenzja filmu

Myśleliście, że poznaliście już wszystkich i wszystko, co zagraża Ziemi i jej mieszkańcom? Błąd.

Po klęsce w 1945 roku, naziści ratują się ucieczką w kosmos i osiedlają… po ciemnej stronie Księżyca. Od tamtej pory budują wielką wojenną maszynę, z której pomocą zamierzają podbić Ziemię.

W skrócie jest to mroczna komedia science fiction o inwazji nazistów z Księżyca na Ziemię. Tak, jest to tak zajebiste, jak brzmi, a momentami nawet jeszcze bardziej. Dzieło Timo Vuorensola przepełnia nieskażony poprawnością polityczną absurd. Tu nie ma miejsca na dyplomację czy uprzejmości, bo przecież nadciąga meteorytowy Blitzkrieg!

Swój jakże błyskotliwy i oryginalny pomysł twórcy ubarwili cytatami (genialna wariacja kultowej już sceny z “Upadku”), odrobiną pastiszu, politycznej satyry (Sarah Palin prezydentem) i mnóstwem mniej lub bardziej subtelnych historyczno-kulturowych odniesień. Jednocześnie, przy całej swej specyfice, kuriozalności i niszowości, “Iron Sky” pozostaje filmem dobrze zrealizowanym ze świetnymi zdjęciami i znakomitą muzyką grupy Laibach.

Można narzekać, że jest chaotycznie, że jest sporo powielania znanych patentów, że formuła odrobinę się wyczerpuje pod koniec, a poszczególne wątki mogły być odważniej i bardziej brawurowo poprowadzone. Można, tylko po co. Nie zmienia to bowiem faktu, że to naprawdę zabawna czarna komedia z całkiem sporymi jajami. Po prostu – fantastisch.

Joanna Moreno | kino świat

Dodano:
Tagi:
.

Polecamy: Show Film Studio