Kulisy Kultury były gościem na premierze komedii, której tytuł stał się już chyba związkiem frazeologicznym. “Nie lubię poniedziałku”, bo o dziele Tadeusza Chmielewskiego mowa, w nowej, cyfrowej wersji urzeka tak samo, jak przez ostatnie 40 lat.
Według reżysera, film nie miał prawa powstać. A jednak został nakręcony i stał się jedną z najbardziej kultowych polskich komedii. Historia ludzi, którzy próbują odnaleźć się w absurdalnej rzeczywistości pewnego poniedziałku, bawi już kolejne pokolenia widzów.
W premierze uczestniczyli twórcy filmu z Tadeuszem Chmielewskim na czele. To jednak nie oni, a miłośnicy perypetii bohaterów i pięknie pokazanej Warszawy zapełnili salę, i to w takiej ilości, że część widzów musiała siedzieć nie tylko na dostawionych krzesełkach, ale też na schodach i pod ścianami. Jeśli można oceniać recepcję obrazu po śmiechach i chichotach publiczności, trzeba powiedzieć, że film śmieszy tak samo jak przed laty.
Co mówią twórcy filmu, wracający dzięki prawdzie ekranu do rzeczywistości lat siedemdziesiątych? Zobaczcie sami.
Kasia Siewruk
Dodano: