» Recenzje

Terytorium wroga (Forces spéciales)

Francuzi postanowili nakręcić film z hollywoodzkim rozmachem. Udało się podrobić Amerykanów pod wieloma względami.

Elsa jest pełną pasji, pracującą z powołania dziennikarką, która stara się nagłośnić trudną sytuację kobiet w Afganistanie. Choć wie, że ryzykuje, nie zdaje sobie sprawy jak bardzo. Drążąc niewygodny dla wielu temat, w końcu zostaje porwana. Z odsieczą kobiecie wysłani zostają francuscy komandosi.

Twórcy szczycą się, iż udało im się nakręcić imponujący, widowiskowy obraz. I trzeba przyznać, dzieło jest znakomicie zrealizowane. Sięgając jednak po amerykańskie wzorce, Francuzi przygarnęli je z całym dobrodziejstwem inwentarza. Jest w filmie scena, kiedy z ust jednego z żołnierzy padają słowa “lepiej przeżyć jeden dzień jako bohater, niż wieczność anonimowo”, a po nich pada gromki śmiech. Niestety, drwina z amerykańskiego kina na tym się kończy. Tylko do pewnego momentu można liczyć, że uda się uniknąć taniego patosu, przerysowanego bohaterstwa, przewidywalnego scenariusza, banalnego wątku romantycznego. Niestety. Mamy wszystko i to niemal podręcznikowo. Czająca się gdzieś początkowo ambicja, dość szybko znika, a w jej miejsce pojawia się schematyczna rozrywka. Może czasem bardziej surowa, chwilami realistyczna, ale również groteskowa, naciągana. Obraz Stephane’a Rybojada nie ściska za serce, nie wywołuje nieprzyjemnego niepokoju. Co najwyżej zachęca, by kibicować odważnym patriotom.

Francuscy komandosi to prawdziwi twardziele, a Diane Kruger też twarda sztuka. Do tego dochodzą piękne zdjęcia, szczególnie w górach i na pustyni, co sprawia, że “Terytorium wroga” ogląda się nieźle. Okazuje się jednak, że to po prostu kolejny film, gdzie garstka dzielnych sięga do granic ludzkiej wytrzymałości w imię wyższego celu.

Joanna Moreno | iti cinema

Dodano:
Tagi:
.

Polecamy: Show Film Studio