» Newsy

Trzy- recenzja filmu

Nie zawsze nośny temat może zaowocować ciekawą historią, seks – emocjami, a zdrada – rewolucją w związku. Nie zawsze uznane nazwisko reżysera jest gwarantem dobrego filmu. “Trzy” to najbardziej rozczarowujące i puste dzieło w karierze Toma Tykwera.

Snując opowieść o Adamie, który niemal równocześnie, acz oddzielnie rozkochuje w sobie Simona i Hannę, parę z wieloletnim stażem, Tom Tykwer popada w tak skrajną pretensjonalność, że jego projekt zamiast porywać lub choćby wzywać do dyskusji, refleksji, kogoś oburzyć lub obudzić – nuży niewiarygodnością i razi nachalnością znaczeń, symboli i ważnych, wielkich rozmów zatopionych pośród pięknie sfotografowanego Berlina.

Mierząc się z tematyką skomplikowania ludzkiej seksualności, siły popędów, kryzysu w długim związku, rodzicielstwem i śmiercią, reżyser przedstawia film wyjątkowo błahy. Tu nie tylko nie ma zmysłowości, pasji, wrażliwości, poezji, niekontrolowanej siły, natury walczącej z kulturą. Tu nie ma nawet bohaterów, którzy byliby postaciami z krwi i kości. W “Trzy” prawda ustępuje miejsca stylizacji, ludzie – bohaterom-figurom, niemal marionetkom, suchym, chwilami antypatycznym. Kolejne w zamierzeniu istotne, a w efekcie płaskie sceny, coraz bardziej niecierpliwią, a finał – wzniosły apel o tolerancję i pochwała miłości – dosłownie krzyczy kiczem.

Bardzo chciałabym znaleźć elementy przemawiające na korzyść “Trzy”, ale poza frapującym problemem wyjściowym i stroną wizualną, rzemieślniczą, trzeba by chyba pisać o wystroju wnętrz czy architekturze Berlina. Jak na artystycznego kontynuatora sztuki Krzysztofa Kieślowskiego i autora “Biegnij Lola, biegnij” – bardzo słaby i pusty film. Przede wszystkim sztuczny.

Dagmara Romanowska | Vivarto

Dodano:
Tagi:
.

Polecamy: Show Film Studio