» Recenzje

7 psychopatów – recenzja filmu

“7 psychopatów” teoretycznie ma wszystko czego trzeba, by stworzyć niesztampową komedię z drugim dnem. W praktyce również.

Marty jest przechodzącym kryzys scenarzystą. Bardzo chce napisać film o siedmiu psychopatach, który miałby jednak pozytywne przesłanie miłości i pokoju. Pomaga mu, nieco nieproszony, najlepszy kumpel Billy, który przypadkowo zadziera z pewnym bezwzględnym gangsterem nad życie kochającym swego pieska.

Martin McDonagh utrzymuje ten sam styl, tę samą konwencję co w “Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj”. Początkowo przede wszystkim bawi, by – im głębiej w film – coraz częściej skłaniać do refleksji i rozmyślań. W “7 psychopatach” osiągnął niemal idealną równowagę między aspektem komicznym, a dramatycznym. Nie boi się przy tym prowokować, szokować, chętnie zapuszcza się w niepoprawne politycznie rejony, ale nigdy nie przekracza granicy dobrego smaku, nawet kiedy krew leje się strumieniami. Genialnie łączy klimat i akcję, wrażliwość i charakter. No i zachwyca humorem. Niebanalnym, niewymuszonym, inteligentnym, owszem często ocierającym się o absurd, ale raczej w stylu braci Coenów niż czegoś kompletnie odjechanego. W stworzeniu pełnego uroku a zarazem pełnokrwistego dzieła pomogli mu znakomicie aktorzy. Colin Farrell – co powtarzam przy każdej możliwej okazji – ma gigantyczny, zdecydowanie zbyt rzadko wykorzystywany potencjał komediowy, Woody Harrelson jest po prostu urodzonym świrem, a Sam Rockwell ma w sobie mnóstwo chłopięcego uroku (i coś co pozwala wierzyć, że nie jest do końca zrównoważony) Christopher Walken i Tom Waits – klasa sama w sobie.

Powtórzę to, co na początku. “7 psychopatów” ma wszystko czego trzeba, by stworzyć niesztampową komedię z drugim dnem. Błyskotliwy scenariusz ze znakomitymi dialogami, genialnie rozrysowanych bohaterów, kapitalną obsadę i Martina McDonagha za kamerą, który sprawia, że to, co mogłoby być bardzo dziwne, wydaje się normalne.

Joanna Moreno | best film

Dodano:
Tagi: ,
.

Polecamy: Show Film Studio