» Recenzje

Wenus w Futrze – recenzja filmu

Gdy patrzy się na Emmanuelle Seigner w “Wenus w futrze”, nie dziwi, że aktorka zawładnęła sercem Romana Polańskiego. To jej film! To jej mistrzowski popis! Do niej należy kamera i scena.


Rola aktorki Wandy, spóźnionej na przesłuchania do nowej, kontrowersyjnej sztuki reżysera Thomasa Janeczka (bardzo podobny fizycznie do samego Polańskiego Mathieu Amalric) pozwala francuskiej gwieździe pokazać cały wachlarz swoich umiejętności. Raz jest damą, raz dziwką. Raz jest wulgarna, kiedy indziej dzielna, seksowna, władcza, krucha, nieśmiała, zrozpaczona czy zwycięska… Wanda to niezwykła kobieta. Doskonale operuje emocjami, by za ich pomocą okręcić wokół swojego małego paluszka mężczyznę. On, oczywiście, sądzi, że jest panem i władcą. Trochę mu zajmie, zanim zorientuje się, że z każdym kolejnym swoim słowem i nakazem coraz bardziej wpada w sidła zastawiane przez Wandę.

Nie sposób w czasie seansu oderwać oczu od Seigner. Jej charyzma rządzi tym widowiskiem. Ona wprowadza na ekran tajemnicę, ale i erotyzm, siłę i pasję. Wspierana przez na poły żartobliwą muzykę Alexandre’a Desplata, ulubionego w ostatnich latach kompozytora Polańskiego, zdjęcia jego stałego operatora Pawła Edelmana, zamienia pozornie klaustrofobiczną przestrzeń teatru w prawdziwe pole walki płci, zderzenia pragnień i władzy, życia i sztuki, fikcji i prawdy.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ: RECENZJA FILMU “WYŚCIG”

“Wenus w futrze” jest najbardziej kameralnym z ostatnich obrazów Romana Polańskiego, szalenie wyrafinowanym, mocno autoironicznym. Ta teatralno-filmowa anegdota o kobiecie i mężczyźnie, sadyzmie i masochizmie być może nie porwie każdego widza, ale dla wielbicieli mistrza to pozycja obowiązkowa.

Karolina Łukaszewicz | monolith

Dodano:
Tagi: , , ,
.

Polecamy: Show Film Studio