» Recenzje

Valient Thorr – “Our Own Masters” – recenzja muzyczna

Zdarzają się takie płyty, że już po pierwszej minucie przesłuchania wiadomo, że obcuje się z materiałem znakomitym. “Our Own Masters” to właśnie jedna z nich.


Ze wstydem muszę przyznać, że choć ciężkie i brudne granie jest mym uszom miłe, do roku 2013 nazwa Valient Thorr była mi obca. A kwintet z Północnej Karoliny dorobek płytowy ma już słuszny, a jeszcze słuszniejszy koncertowy, obejmujący występy z, między innymi, Eagles Of Death Metal, Gogol Bordello, Fu Manchu, Motörhead, Misfits, Mastodon. Z chęcią przyjrzę się temu, co robili wcześniej, bo zawartość “Our Own Masters” jest po prostu znakomita! Dawno żadna płyta z mocnym graniem nie dała mi takiego kopa.

Dzielę się swoimi refleksjami o “Our Own Masters” dosłownie kilka dni po wizycie zespołu w Polsce. Jego występ na “Days Of The Ceremony” zachwytu nie wzbudził. Osobiście nie widziałem, więc oceniać nie mogę. Mogę zaś napisać, że takie płyty jak opisywana to coś wspaniałego. Zagrane z niesamowitym czadem, pazurem, pełne radości, luzu, swobody, lekkości. Valient Thorr łączy naturalnie i mocno garażowo brzmiący stoner rock, z melodyjnym hard rockiem, punkiem. Muzycy mają dryg nie tylko do naparzania, lecz również świetnie czują melodie. Niektóre ich piosenki to idealne materiały na koncertowe hiciory, jeśli nie na kawałki, które świetnie sprawdzą się na antenie radia. Taki “Torn Apart” na przykład. Albo “Cerberus”, który zaczyna się jak stary blues, a rozwija w wariację na… “Hot For Teacher” Van Halen, AC/DC, MC5. Czuć, że oni się muzyką bawią, że jest w tym więcej poczucia humoru, dystansu do siebie niż spinki i próby udowodnienia światu, że jest do niczego, a wszystkich nas czeka zagłada. Nawet dość mocno zalatujący Queens Of The Stone Age “Call Off The Dogs” jakoś nie przeszkadza i nie drażni. Oni chyba już tak mają, że nie da się ich nie lubić.

Od “Torn Apart” do końca płyty nie ma słabego numeru. Wręcz każdy jest w stanie zachwycić fana muzyki z wykopem z zaczynu rocko-punkowo-stonerowego. Zaraz, nawet jest kawałek o tytule “Crowd Pleaser”! I faktycznie, tłumy mogą go pokochać. Cały krążek tych Ramonesów stoner rocka (albo starszych braci Red Fang, jak kto woli) również.

Lesław Dutkowski | Volcom Entertainment

Dodano:
Tagi: , ,
.

Polecamy: Show Film Studio