» Newsy

Zakochana bez pamięci – recenzja filmu

Myślisz, że znasz siebie? Że wiesz kim będziesz za 15 lat? Nie bądź tak pewien.

 

Marie (Juliette Binoche) jest energiczną, młodą kobietą, która właśnie poznaje mężczyznę swego życia (zakochuje się od pierwszego wejrzenia). Po upojnej nocy budzi się… 15 lat później. Jest żoną, matką, business woman. Kobietą, która zupełnie nie przypomina 29-latki z “poprzedniej” nocy.

Przebudzenie po kilkunastu latach jest oczywiści szokiem. 41-letnia Marie w ekspresowym tempie musi nadrobić to, czego nie pamięta. Od tego, gdzie mieszka i jak nazywa się jej syn, przez śmierć Jacksona, Baracka Obamę, po maile zamiast faksów i zakaz palenia w restauracjach. Pomimo kilku zabawnych scen, szybko okazuje się, że nie jest to komedia. Że gdzieś między komicznymi, wesołymi, także dla bohaterki, sytuacjami, kiedy na przykład odkrywa, że ma na koncie całkiem sporą sumę w nowej dla niej walucie Euro, jest dużo goryczy, smutku, rozczarowania. To film o tym, jak przez lata zmieniamy się nie do poznania. Jak stajemy się kimś zupełnie obcym nawet dla samych siebie. Jak pozwalamy, by wygasła miłość, by skończyła się przyjaźń, by przyjemności, dobra zabawa przestały być ważne. Jak zrywamy więzy, stajemy się egoistami i z pracy robimy główny cel w życiu. To zmiany, do których dochodzimy stopniowo, takie, które na co dzień są niezauważalne, dopiero kiedy porównamy siebie sprzed 15 lat, zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy kimś zupełnie innym.

“Zakochana bez pamięci” to pełne wdzięku, refleksyjne kino. Takie, które potrafi wywołać szczery uśmiech i skłonić do zadumy. Mądre, wypełnione trafnymi obserwacjami, ale i lekkie, przyjemne. Po prostu dobre.

Joanna Moreno | Vivarto

Dodano:
Tagi: , , ,
.

Polecamy: Show Film Studio