» Recenzje

Czas na miłość – recenzja filmu

Nie trzeba umieć podróżować w czasie, by być szczęśliwym. Trzeba tylko chcieć, trochę się wysilić i… mieć trochę szczęścia.


Bohaterem jest 21-latek (Domnhall Gleeson), który w dniu swych urodzin dowiaduje się od swojego taty (jak zawsze genialny Bill Nighy), że może podróżować w czasie, ale tylko do przeszłości. Ojciec, jednocześnie poucza go, by wykorzystywał ten dar do realizowania naprawdę ważnych rzeczy. Chłopak postanawia więc… zdobyć dziewczynę.

Z plakatów i zapowiedzi można wnioskować, że “Czas na miłość” to, co prawda pełna brytyjskiego wdzięku (tak, wiem, ze to oksymoron), ale kolejna komedia romantyczna. Gdzieś w połowie filmu, kiedy Tim zdobywa serce ukochanej i wiedzie z nią sielsko-anielskie życie, dociera do nas, że w obrazie Richarda Curtisa chodzi o coś więcej. Jak najbardziej mamy do czynienia z historią o miłości, lecz nie tylko romantycznej, damsko-męskiej. Także o miłości ojcowskiej, matczynej, dzieci do rodziców, siostrzanej, przyjacielskiej, platonicznej. Jest w tym dużo naiwności, prostoduszności, ale podanej w krzepiącej, dającej nadzieję, w pewnym stopniu zaraźliwej formie. Nienachalnej, niebanalnej, za to urokliwej i ciepłej.

To piękna, wzruszająca, mądra opowieść o czerpaniu radości z życia. O tym, że szczęście to zbiór drobiazgów, momentów, spojrzeń i uśmiechów, drobnych niedoskonałości i potknięć, herbat na plaży i meczów ping-ponga. Po prostu.

http://www.youtube.com/watch?v=5jrGEXnVROE

Joanna Moreno | UIP

Dodano:
Tagi: , , ,
.

Polecamy: Show Film Studio