» Recenzje

Hipnotyzer – recenzja filmu

“Hipnotyzer” to typowy skandynawski thriller kryminalny. Wielowątkowy, wielowarstwowy, niepokojący i… tylko niezły.

Pewnego wieczora dochodzi do brutalnej zbrodni. Najpierw w sali gimnastycznej zadźgany zostaje mężczyzna. Następnie, ten sam los spotyka jego rodzinę, w tym kilkuletnią dziewczynkę. Jedynym ocalałym jest nastolatek. By rozwikłać tajemnicę morderstwa, trzeba poddać go hipnozie.

Podczas gdy powieści z północy Europy wciągają i wywołują gęsią skórkę, filmom z drugiej strony Bałtyku czegoś brakuje. Dokładnie tak samo jest z nowym obrazem Lasse Halströma. Niby wszystko gra. Intryga złożona, usiana błędnymi tropami i pełna zwrotów akcji. Zagadka, którą musi rozwiązać policja i tytułowy hipnotyzer okazuje się bardziej skomplikowana i złożona, a dokładane kolejno puzzle wciąż nie dają pełnego obrazu. Widz otrzymuje jednak nie tylko thriller utrzymany w mroźnej i mrocznej atmosferze, ale i opowieść o rodzinie. O rodzicielstwie, o relacji z bliskimi. Jest dosadnie, sugestywnie, mocno. Ale gdzieś po drodze, mówiąc kolokwialnie, wszystko się rozłazi.

Reżyser za bardzo rozdrabnia się, próbując wycisnąć jak najwięcej zarówno z kryminalnej historii, jak i dramatu psychologicznego. Miota się między akcentowaniem psychopatycznych działań, a podkreślaniem zwyczajnych dramatów. Błądzi między drastyczną zbrodnią, a problemami małżeństwa Barków. Nawet motyw hipnozy, na swój sposób oryginalny, szybko zostaje porzucony. Szalę na “nie” przeważa iście amerykański finał, drażniący naiwnością i brakiem logiki.

Koniec końców dostajemy intrygującą, ciekawą, klimatyczną opowieść, która została źle opowiedziana.

Joanna Moreno | Kino Świat

Dodano:
Tagi: ,
.

Polecamy: Show Film Studio