» Recenzje

Dreadzone – “Escapades” – recenzja muzyczna

Brytyjska ekipa weszła już do szafy z plakietką “Dreadzone zrobił swoje, Dreadzone może odejść”. Tylko dlaczego po ukazaniu się ich siódmego krążka coś dudni z wnętrza mebla? Może dlatego, że to płyta, która nie powinna tam siedzieć… bo jest po prostu świetna?


Poprzedni krążek z 2010 roku mimo, że przyniósł hitowego “Gangstera” był tylko mało ciekawym momentem podtrzymania legendy. Jednak na swe 20-lecie panowie nie dość, że spotkali się z kumplami sprzed lat – Tim Bran (współzałożyciel grupy) i Mick Jones (The Clash, Big Audio Dynamite – grupa z której odeszło kilku muzyków by założyć Dreadzone), to jeszcze stworzyli album godny następcy niezapomnianego “Second Light”.

Fuzja reggae, ragga, dubu, breakbeatu i piosenki pop to esencja ich stylu, jednak pisanie o tym, że w jednej z piosenek rytm jest drum’n'bassowy, w innej dancehallowy a kolejny utwór pulsuje dubem jest bez sensu, bo można tak opisać którąkolwiek z poprzednich płyt. Magia “Escapades” tkwi w procentach, nie zażytych przez słuchacza a ustalonych przez twórców, w ilościach w jakich wspomniane stylistyki zostały pomieszane, obudowane harmoniami i uświetnione wokalami. Istotny jest też charakter płyty. Dreadzone odpuścili sobie bity pod uliczne sound systemy i wrócili do tak chwalonej przez nieżyjącego już John Peela festiwalowej ekspresji. Ważne jest także samo brzmienie płyty – za nie odpowiada przywrócony do składu Tim Bran pracujący nad płytą w studiu Mike Jonesa. Ten ostatni zresztą zaśpiewał w najbardziej rockowym numerze “Too Late”, a z gościnnych wokalistów warto wymienić Lenę Cullen, której utwór “On My Way” zawdzięcza swą lekkości i przebojowość. Zaś fanom starego Dreadzone nie zabraknie cyfrowego dubu w postaci instrumentalnego “Roosevelt Hight” i zamykającej dubowej ballady.

Jak się okazuje, po 20 latach chłopaki wciąż nie stracili pozytywnej energii, a pozbywając się klubowej i zawadiackiej pozy dostarczyli 10 świetnych powodów do radości.

Jarek dRWAL Drążek | Dubwiser

Dodano:
Tagi: , ,
.

Polecamy: Show Film Studio