» Recenzje

Sky Ferreira – “Night Time, My Time”

“Night Time, My Time” to płyta z jedną z najbardziej niesamowitych piosenek 2013 roku.


Mowa o “I Will”, dziesiątym utworze na debiutanckim albumie Sky Ferreiry. Co w nim takiego nadzwyczajnego? Zaczyna się riffem łudząco przypominającym “State of Love and Trust” Pearl Jam, dalej mamy nieco nowofalowej pulsacji, synthopopowe tło, shoegaze’owy gąszcz, refren na miarę Bananramy w przeróbce Hole i postpunkową postawę. Numer idealnie wpasowałby się w soundtrack do “Kruka”. Słowem, co najmniej dwie dekady muzyki w jednym kawałku. Może nie w aż takim natłoku, ale podobnie jest w pozostałych utworach.

Mamy i gitarowe, zadziorne granie, i przyjemną, popową elektronikę z przewagą raz jednego, raz drugiego. Czasem brzmi to jak New Order czasem jak Garbage. Ferreira potrafi być przebojowa (“Boys”), gniewna (“Nobody Asked me”), ale i delikatna, eteryczna (“Love In Stereo”) czy niemal słodka (“I Blame Myself”). Czeka nas także połamane, nerwowe “Omanko” i spowite lynchowskim klimatem, duszne nagranie tytułowe.

Wydawać by się mogło, że natłok dźwięków, często głośnych, chropowatych, brudnych oraz słabość do przeciwstawiania gitarowego hałasu subtelnej elektronice i łagodnemu wokalowi zaowocuje muzycznym chaosem. Nic bardziej mylnego. To zaskakująco spójne, dojrzałe, dopracowane dzieło. Na granicy popu i rocka, z odpowiednią dawką mroku, kobiecego wdzięku, ale i pewną drapieżnością oraz szczyptą erotyki nie tylko na okładce.

Anna Szymla | capitol

Dodano:
Tagi: , ,
.

Polecamy: Show Film Studio