» Recenzje

Pan Lazhar – recenzja filmu

Świat nie jest ani czarny, ani biały. Najczęściej jest szary. Szarość ma jednak wiele odcieni.

“Pan Lazhar” to opowieść o uczniach i nauczycielu montrealskiej podstawówki. Zarówno dzieci, jak i on muszą stawić czoła tragediom, które ich spotkały. Uczniowie muszą otrząsnąć się z szoku po samobójstwie ulubionej nauczycielki, Bachir ma za sobą rodzinny dramat.

Nie przestaje mnie zadziwiać, że filmy trudne, poruszające poważne tematy można kręcić właśnie tak. Bez dołowania, bez przygnębiania, bez “zarzynania” widza wszechogarniającą beznadzieją i tego nieznośnego ciężaru, w czym przodują polscy filmowcy. “Pan Lazhar” nie jest też ckliwą, łzawą historią, choć z powodzeniem mógłby taką być. To obraz pozbawiony skrajności, egzaltacji, bliski rzeczywistości. Bo przecież po każdej tragedii życie toczy się dalej. Smutek, żałoba nie muszą być manifestowane lamentowaniem, a gniew, złość, dziką agresją.

Philippe Falardeau porusza się w szarościach, genialnie posługuje się paletą stonowanych emocji, co nie znaczy, że jego dzieło jest zimne. Wręcz przeciwnie. To film, który najlepiej opisuje przymiotnik wrażliwy. I może jeszcze kruchy. Ujmuje, jak delikatni są bohaterowie, niemal cały czas na granicy rozpadu. Wszystko to osiągnięte za sprawą oszczędnych środków i znakomitych aktorów, głównie dziecięcych.

Kanadyjczyk stworzył niewesoły, ale na swój sposób ciepły obraz, niekoniecznie lekki, ale pełen uroku. Szczery, naturalny film.

Joanna Moreno | Vivarto

Dodano:
Tagi: , ,
.

Polecamy: Show Film Studio