» Recenzje

Drogówka – recenzja filmu

Wojtek Smarzowski to prawdziwy skarb. Nikt inny spośród naszych filmowców nie ma takiego ucha do dialogów, takiego oka do postaci, aktorów i obrazu, takiego zmysłu obserwacji świata i takiego wyczucia rytmu historii.


W “Drogówce” rzuca nas w wir życia stołecznej komendy. Dużo się tu pije, łapówkami nie gardzi, nie stroni od seksu – z żonami, kochankami i dziewczynami spotkanymi na pielgrzymce lub w burdelu. Akcja koncentruje się wokół postaci sierżanta sztabowego Ryszarda Króla (Bartłomiej Topa). Chłop to jak inni – ciągle brakuje mu kasy, z żoną (Izabela Kuna) nie najlepiej się dogaduje, za to z koleżanką z pracy (Julia Kijowska) o wiele lepiej. Nie można go nazwać aniołem, ale wcieleniem zła również nie. Po kolejnej hucznie spędzonej nocy, w tle z urwanym filmem, w końcu dosięga go rzeczywistość. Kolega (Marcin Dorociński) zostaje zamordowany. Król staje się głównym podejrzanym i jeżeli sam nie wyjaśni sprawy, czeka go odsiadka…

Jak to często bywa u Smarzowskiego, prawda, do której w końcu dojdzie bohater, a wraz z nim my, nie będzie miała nic wspólnego ze światem widzianym przez różowe okulary. Reżyser po raz kolejny mocno nami potrząsa. Gliniarzy traktuje w znacznej mierze jako pretekst do opowiedzenia historii o wiele bardziej skomplikowanej i uniwersalnej zarazem. Bardziej to film o władzy i jej nadużyciach, grzechach zżerających ludzi, bez względu na ich zawód, niż portret obyczajowy komendy.

Zobacz więcej: Album ze zdjęciami z premiery filmu.

Choć wydaje mi się, że tym razem Smarzowski kilka razy celowo, acz dla mnie niepotrzebnie przeszarżował (również w samej intrydze) oraz przedstawił Polskę sprzed kilku lat, a nie dzisiejszą, nie zmienia to faktu, iż “Drogówka” to kawał wyśmienitej roboty, której inni nasi filmowcy mogą mu tylko pozazdrościć. To popis reżyserii, pracy operatorskiej (Piotr Sobociński Jr) i aktorstwa. Swoje skrzydła rozwijają tu nie tylko główni aktorzy (poza Topą trzeba zwrócić uwagę na Eryka Lubosa, Jacka Braciaka, Arka Jakubika i Julię Kijowską), ale i drugoplanowi. Maciej Stuhr jest na ekranie łącznie przez kilka minut i wypowiada może trzy zdania, ale puentuje całą historię. Lech Dyblik, Andrzej Grabowski, Łukasz Simlat, Henryk Gołębiewski, Piotr Głowacki, Krzysztof Kiersznowski – budują epizody-perełki.

Czytaj więcej: Recenzja filmu “Lincoln”.

Wiele ze scen i dialogów “Drogówki” ma kultowy potencjał. Całość wciąga niczym rasowy, acz surowy thriller policyjny, a po seansie w głowie huczy od pytań. Nawet jeżeli mam drobne “ale”, to i tak powtórzę: inni twórcy mogą Smarzowskiemu tylko zazdrościć talentu, a widzowie życzyć sobie, by więcej takich filmów kręcono.

Dagmara Romanowska | Next Film

Dodano:
Tagi: , , , , , , , , , , , , , , ,
.

Polecamy: Show Film Studio