» Recenzje

Układ zamknięty – recenzja filmu

Państwo prawa czy państwo prokuratora?


“Układ zamknięty”, inspirowana prawdziwymi wydarzeniami opowieść o podłym prokuratorze (Janusz Gajos – znakomity jak zawsze), który wraz ze swoim początkującym podwładnym (Wojciech Żołądkowicz) oraz naczelnikiem urzędu skarbowego (rewelacyjny Kazimierz Kaczor) niszczy firmę i życie osobiste trzech uczciwych biznesmenów (Przemysław Sadowski, Robert Olech, Jarosław Kopaczewski), pokazuje brzydki, ohydny wręcz kawałek polskiej rzeczywistości i ludzkiego charakteru. Chciwość i chora ambicja zżera nie tylko starych PRL-owskich dygnitarzy, ale i psuje młodego karierowicza. Ten ostatni szybko i chętnie uczy się reguł nieczystej gry.

Po seansie “Układu zamkniętego” w moim gardle nie zaschło tak, jak w gardle Kuby Wojewódzkiego. Nie będę też raczej miała po nim lęków. Za dalece przesadzone uważam również opinie, jakoby nowy film Ryszarda Bugajskiego, twórcy legendarnego “Przesłuchania”, był najlepszym polskim obrazem od czasów “Długu”. Za wiele w tym filmie niedociągnięć.

Promowany jako thriller, opowiada w rzeczywistości językiem dramatu politycznego z lekkim zacięciem filozoficznym i z namiastką publicystyki. Zawodzi pod względem budowania napięcia, pozostawia niedosyt w głębszym wymiarze. Tu i ówdzie serwuje nieco wydumane, niezbyt naturalne, metaforyczne dialogi o eliminacji słabszych. Postacie i akcja napisane są grubą kreską – wyraziste, a jednak niepełne, pozbawione niuansów. Podążają za schematem: kat – ofiara, ale zbytnie uproszczenia fabularne utrudniają zaangażowanie się w ten świat. Usiany scenami-wytrychami scenariusz: przesłuchanie, propozycja łapówki, wściekły naczelny, groźba, podział łupów, rozgoryczona ojcem córka, zapomina o delikatnych detalach, które decydują o wielkości dzieła. Gdyby z ekranu nie padło zdanie, iż poszkodowani spędzili w areszcie aż 9 miesięcy, nie sposób byłoby to wyczuć. Scenarzyści Mirosław Piepka i Michał S. Pruski budują pułapkę, oznajmiają, iż wrzucili do niej ofiary, ale nie do końca udaje im się to przedstawić. Stoją w rozkroku pomiędzy opartą na faktach sensacją a pytaniami o naturę zła. Albo przeciągają linę z reżyserem, który miał nieco inną koncepcję? Tylko dlaczego mistrz Bugajski ich słucha, zamiast zaufać swojemu zmysłowi obserwacji i filmowego opowiadania?

A przecież temat mrozi krew w żyłach. Jest równie mocny, co ten w “Przesłuchaniu” czy w rewelacyjnym “Generale Nilu” (w obu przypadkach Bugajski reżyserował na podstawie swojego scenariusza). To problem oraz fakt, iż takie rzeczy naprawdę się dzieją – sprawiają, iż “Układ zamknięty”, pomimo wszystko, broni się. I warto się z nim zmierzyć.

Dagmara Romanowska | Kino Świat

Dodano:
Tagi: , , , , , , , , ,
.

Polecamy: Show Film Studio