» Recenzje

Weekend z królem – recenzja filmu

Sukces jednego dobrego pomysłu, sprawia, że szybko pojawiają się podobne, konkurencyjne. Rzadko jednak mogą równać się z oryginałem. “Weekend z królem” nie jest wyjątkiem.

Na rynku muzycznym, kiedy popularność odnosi nowa gwiazda, bardzo szybko inne wytwórnie szukają kogoś kto śpiewa/gra podobnie i zadowoli ten sam target. Najczęściej na kilometr czuć jednak, że są to produkty. Wykoncypowane w biurach przez sztaby specjalistów, obmyślone na konkretną strategię promocyjną produkty. Owszem, mogą się podobać, nawet odnieść sukces, ale najczęściej mają duże braki. Niby wszystko się zgadza, potencjał jest, umiejętności też, ale nie ma iskry bożej, błysku, naturalności, której nie da się dopracować na zebraniach.

Tak samo wygląda sprawa z “Weekendem z królem” reklamowanym jako opowieść o dalszych losach oscarowego “Jak zostać królem”. Już samo hasło reklamowe bezwstydnie pachnie spiskiem marketingowców. Co najlepsze, nie jest to kłamstwo. Bo owszem, bohaterami są jąkający się król Jerzy VI i królowa Elżbieta, a że inni aktorzy, inni twórcy – detal. Monarchowie przyjeżdżają z wizytą do państwa Roosveltów, czyli prezydenta Stanów Zjednoczonych i jego małżonki. Równolegle pojawia się drugi wątek – romantyczny, ukazujący miłosne życie amerykańskiego polityka.

No i jest miło i wesoło. Zderzenie amerykańskiej i brytyjskiej kultury jak zawsze wywołuje uśmiech. Mamy lekki acz momentami przaśny humor, nieco subtelnych nieprzyzwoitości, piękne zdjęcia, ładną stylizację, przyzwoicie opowiedzianą historię, wyraziste postaci, dobrych aktorów i motyw zmieniających bieg historii hot-dogów. Teoretycznie ciężko się przyczepić. Problem w tym, że film Rogera Michella szybciutko znika w niepamięci. Nie czaruje, nie uwodzi, nie zachwyca inteligencją, nie przekonuje pomysłowością. Ot, poprawna produkcja, której brak naturalnego wdzięku i uroku. Podobać się może, ale zalatuje manufakturą.

Joanna Moreno | Kino Świat

Dodano:
Tagi: , ,
.

Polecamy: Show Film Studio