» Recenzje

Leszek Możdżer – “Komeda” – recenzja muzyczna

Możdżer stał się ostatnio specjalistą od interpretacji twórczości innych wykonawców. Brał już na warsztat utwory Chopina, Kaczmarka czy Gershwina. Teraz przyszła pora na jednego z najwybitniejszych polskich kompozytorów muzyki jazzowej i filmowej, Krzysztofa Komedę.

Jeśli komuś zdawało się, że pan Leszek postara się o wybitnie autorskie interpretacje, doda do nich choćby szczyptę szaleństwa i spróbuje pójść pod prąd, wywołując kontrowersje u tych, dla których twórczość Komedy to świętość – może być zawiedziony. “Komeda” to osiem kompozycji zagranych bardzo bezpiecznie, czysto, z naciskiem na melodie. Słychać w zasadzie w każdym z nagrań charakterystyczne brzmienie Możdżera, a także dbałość o to, aby próbując różnych wariacji, nie utracić charakteru oryginalnych utworów. Czasem wypada to bardzo dobrze (kapitalne “Nighttime, Daytime Requiem”, które rzeczywiście zyskało sporo mroku, pazura), a najczęściej po prostu dobrze, wręcz wzorcowo. Ważne jednak, że płyty słucha się z ogromną przyjemnością nawet jeśli na co dzień jest się przyzwyczajonym do mniej ambitnych, mniej wymagających brzmień. W dodatku album ukazał się nakładem niemieckiej wytwórni ACT, dzięki czemu może trafić do ludzi na całym świecie. Poznają oni Możdżera jako bardzo utalentowanego, charakterystycznego pianistę, a być może sięgną i do utworów Komedy.

Miło jednak by było, aby muzyk następne płyty potraktował bardziej jako pole do autorskich, oryginalnych popisów. Ma przecież ku temu niesamowity potencjał. Nawet jeśli nie okaże się to sukcesem komercyjnym na miarę albumu “Komeda”.

rafi | ACT

Dodano:
Tagi: , , ,
.

Polecamy: Show Film Studio