» Recenzje

Być jak Kazimierz Deyna – recenzja filmu

Mieszanina humoru, dystansu i nostalgii sprawiają, że “Być jak Kazimierz Deyna” to obowiązkowa pozycja kinowa tej zimy. Nie przegapcie tej premiery!

Ten film ma w sobie wszystko to, czego w naszych produkcjach tak często brakuje. Bo przecież, jak jest o PRL-u i historii – to na ogół poważnie, siermiężnie, z wielką polityką i wielkimi ofiarami; gdy mowa o dojrzewaniu, to też jest trudno, ciężko, dramatycznie. W komediach nieśmieszne żarty pojawiają się jak grzyby po deszczu, a te zabawne, ciepłe – równie rzadko co czterolistne koniczyny. Tymczasem debiutantka w reżyserii filmowej Anna Wieczur-Bluszcz (również współautorka scenariusza, który napisała razem z Radkiem Paczochą, odpowiedzialnym za wyjściową dla produkcji nowelę pod tym samym tytułem) proponuje nam historię nie tylko sympatyczną, ale i inteligentną, odpowiednio zdystansowaną i lekką, szczerze wciągającą, z rewelacyjnymi bohaterami.

Wbrew pozorom nie jest to opowieść biograficzna o Kazimierzu Deynie, mistrzu polskiej piłki. Głównym bohaterem jest chłopak (jako dziecko grany przez Aleksandra Starucha, a w wieku starszym przez Marcina Korcza) urodzony w 1977 roku, w dniu meczu kwalifikującego do Mistrzostw Świata. Jego ojciec (Przemysław Bluszcz) Deynę wielbi i marzy o tym, by syn, któremu daje na imię… Kazik (a jak inaczej?!), poszedł w ślady piłkarza. Kazika ciągnie jednak do zupełnie innych dziedzin życia. I tak losy rodzinne, miłości, buntu, przyjaźni, szkoły, marzeń i pierwszych niepowodzeń przeplatają się z polską rzeczywistością.

Widzowie urodzeni na przełomie lat 70. i 80. z łatwością odnajdą w tym świecie swoją młodość i dzieciństwo, gdy byli świadkami przemian, których nie do końca rozumieli, gdy mieli zupełnie inne zmartwienia i fascynacje niż polityka i gospodarka. Starsi będą mogli z przymrużeniem oka spojrzeć na nieco inną wizję PRL-u, może trochę bardziej kolorową, odrobinę nostalgiczną, przede wszystkim zaś bardziej rodzinną niż historyczną czy rozliczeniową. Młodsi z kolei zobaczą cudowną retrokomedię, film bliski klimatami najlepszym wzorcom komedii czeskiej czy też znanego całemu światu “Good bye, Lenin”. Świetna obsada – poza Bluszczem i Korczem także Gabriela Muskała – jako mama oraz Jerzy Trela jako dziadek opozycjonista – dopełnia całości.

CZYTAJ WIĘCEJ: RECENZJA FILMU “HITCHCOCK”

“Być jak Kazimierz Deyna” doładowuje pozytywną energią, zaraża humorem i zaczarowuje nostalgią. To powiew świeżości pośród dzieł wielkich, ważnych i wybitnych. Czasami warto też się uśmiechnąć!

Dagmara Romanowska | Next Film

 

CZYTAJ WIĘCEJ: RECENZJA FILMU „WIECZNIE ŻYWY”

CZYTAJ WIĘCEJ: RECENZJA FILMU „WEEKEND Z KRÓLEM”

Dodano:
Tagi: , , , , ,
.

Polecamy: Show Film Studio