New Order – “Live at Bestival 2012″
Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Na taki kompromis warto pójść w przypadku koncertowego wydawnictwa New Order.
Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Na taki kompromis warto pójść w przypadku koncertowego wydawnictwa New Order.
Z New Order jest jednak trochę jak z Woodym Allenem. Jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny i nigdy poniżej pewnego poziomu. Czasem jednak trochę rozczarowuje.