Magic Mike – recenzja filmu
Gibki i muskularny Channing Tatum może się podobać, a roznegliżowany Matthew McConaughey w skórzanych spodniach musi się podobać.
Gibki i muskularny Channing Tatum może się podobać, a roznegliżowany Matthew McConaughey w skórzanych spodniach musi się podobać.
Pamiętacie jak w “To właśnie miłość” Kris Marshall twierdził, że nie ma powodzenia u kobiet, bo jest na złym kontynencie? Cóż, w Australii też nie radzi sobie najlepiej, choć nie chodzi akurat o płeć piękną.
Na miłość nigdy nie jest za późno. Nawet na kilka minut przed apokalipsą.
Niewiele premier w kinach, ale nieoczekiwanie jest to bardzo udany weekend.
Pierwsza miłość, piraci, żołędziowy raj, bezzębna babcia, syreny… Oj, dużo dzieje się w nowej “Epoce” i dzieje się dobrze.
W kinach kolejny filmowy weekend zmasakrowany przez Euro 2012, ale być może to cisza przed burzą.
Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Szczególnie gdy ojciec przemyca kiełbasę, a siostra próbuje uwieść twojego faceta.
Tym razem studio Marvela przygotowało dzieło głównie z myślą o nastolatkach. Nie znaczy to jednak, że starszy widz będzie znudzony czy rozczarowany.
Przerażającą wizję świata przedstawia nam David Cronenberg – nudną, drętwą i sztuczną.
Euro 2012 nie działa już na kina. Na ekranach coraz więcej premier, a niektóre z nich zapowiadają się ekscytująco jak choćby dokument “Chwała Dziwkom” czyli artystyczny i analityczny portret najstarszego zawodu świata oraz ambitny, choć nie do końca udany najnowszy film Davida Cronenberga “Cosmopolis”.
Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem – zdaje się przypominać reżyser Mikkel Munch-Fals w posępnej antykomedii “Nie ma tego złego”.
Faceci i ich ptaki. Niesamowite, jak wiele są w stanie dla nich zrobić.
Amerykanie w Europie. Wiadomo, że skończy się to katastrofą.
Komu pomimo trwającego Euro 2012 mało jeszcze piłki nożnej, niech koniecznie wybierze się do kina na serbskie dzieło “Montevideo, smak zwycięstwa”.
Głośniejsze premiery i hity stoją w kolejce i czekają na zakończenie Euro 2012, dlatego w kinach umiarkowanie ciekawy weekend. Największą uwagę zwraca okrutny, ale momentami też poetycki obraz Nicolasa Windinga Refna “Valhalla. Mroczny Wojownik” z charyzmatyczną, główną rola Madsa Mikkelsena.