Chińczyk na wynos – recenzja filmu
Co łączy młodego Chińczyka i podstarzałego Argentyńczyka? Nic. Co nie znaczy, że coś nie może ich połączyć.
Co łączy młodego Chińczyka i podstarzałego Argentyńczyka? Nic. Co nie znaczy, że coś nie może ich połączyć.
W kinach sporo nowych filmów, ale jedna z premier jest jak gigantyczny lotniskowiec, który przesłania wszystkie pozostałe. To oczywiście kolejny James Bond, już dwudziesty trzeci, a trzeci o twarzy Daniela Craiga czyli “Skyfall”. Solidne kino akcji, sprawnie wyreżyserowane przez Sama Mendesa, choć niestety nie stwarzające żadnej nowej jakości.
Sam Mendes nie nakręcił nowego filmu o przygodach Jamesa Bonda, on nakręcił list miłosny. List, który pozostawi widzów wstrząśniętych (ale nie zmieszanych).
Miłość może zwyciężyć wszystko.
Kochać to nie znaczy zawsze to samo – brzmią słowa przeboju De Mono. I te słowa najlepiej podsumowują “Delikatność”.
Szkoły takich filmów nie lubią, choć to na nie powinny chodzić.
Chcecie miło i przyjemnie spędzić czas w kinie? Na chwilę przestać myśleć o troskach i w ogóle niewiele myśleć? “Uprowadzona 2″ czeka.
Ten film wiele obiecuje, przez chwilę nawet oczarowuje tajemniczo-uwodzicielską atmosferą, rytmem, obrazem, wciąga intrygą, zachwyca aktorami. Im bliżej jednak finału, tym trudniej uciec od rozczarowania.
Któż nie chciałby być młody, fajny i przebojowy. Na pewno bardzo by tego chciał Oliver Stone. Ale chcieć, nie znaczy móc.
Myślisz, że znasz siebie? Że wiesz kim będziesz za 15 lat? Nie bądź tak pewien.
Jeśli nie Bruce Willis, to na pewno Milla Jovovich uratuje świat.
“W drodze” to opowieść o młodzieńczym buncie, o poszukiwaniu samego siebie i sensu życia. O wolności, nonkonformizmie, dojrzewaniu. Mówimy jednak o powieści Jacka Kerouca. Film nie wywołuje takich refleksji.
Charyzmatyczne aktorstwo, mocna historia i legenda, która ożywa – “Jesteś Bogiem” zbliża nas do życia Magika i daje Paktofonice nowe, filmowe życie. Na tę produkcję warto było czekać aż dekadę.
Wszystko wskazuje na to, że czeka nas teraz zalew niegrzecznych komedii z weselem w tle. Szkoda tylko, że nie wszystkie są równie udane co “Kas Vegas” i “Druhny”.
Miłość zwycięży wszystko. Wszechmocną korporację, różnice w statusie społecznym, amnezję, a nawet grawitację.