Żeby było Wam wesoło, w tym tygodniu na różowo. Sesja już za pasem, dlatego tym bardziej polecamy choć na chwilę oderwać się od sterty książek, skserowanych skryptów, czy starannie przepisanych notatek i posmakować kultury na najwyższym poziomie.

Bywają filmy dobre i bywają filmy pyszne. “Jiro śni o sushi” łączy obie te kategorie. Po seansie nabierzecie olbrzymiej ochoty na wypad na japoński specjał, a w ustach i głowie pozostanie wam rozkoszny posmak oraz wielkie uznanie dla mistrza z Tokio.

Najważniejsza premiera weekendu to znakomity dokument „Roman Polański”, dobrze na ekranie wypada też „Hell” futurystyczna wizja świata po ekologicznej katastrofie, posiłkująca się też pomysłami rodem z horror. Nieco gorzej najnowszy film Tima Burtona „Mroczne Cienie” z , co oczywiste w przypadku tego reżysera, Johny Deepem w głównej roli.Do obejrzenia także „Dyktator” ” czyli kolejna po “Alim G.” „Boracie” i „Bruno” przebieranka Saschy Barona Cohena.

Czy można kochać za bardzo? I czy można bać się za bardzo?

Czy jako Borat, czy Brüno czy Dyktator, Sacha Baron Cohen pozostaje taki sam. Nieprzyzwoity, niesmaczny, bardzo niepoprawny politycznie, ale przy tym bardzo zabawny i niewiarygodnie spostrzegawczy i po prostu prawdziwy.

Po mrocznym “Sweeneym Toddzie” i kolorowej “Alicji w krainie czarów” dostajemy mieszankę jednego i drugiego.

Wrestling w wersji kung-fu. To duże uproszenie, ale niestety “Raid” pomimo hucznych zapowiedzi nie jest “najlepszym filmem akcji od dziesięcioleci”.

Być jak John Malkovich. Wielu by chciało, wielu próbowało, niewielu się udało. A wśród nich, niestety, jest także Robert Pattinson.

W Mutikinie w Złotych Tarasach odbyła się premiera filmu “Nad życie”, poświęconego zmarłej w 2008 roku siatkarce Agacie Mróz.

Wzruszać, wzruszać i jeszcze raz wzruszać. Takie jest jedyne przesłanie filmu “Nad życie”.

Skandynawskie kryminały robią furorę. Patrząc na “Łowcę głów”, ekranizacje raczej ich sukcesu nie powtórzą, ale mają szansę znaleźć swoje grono sympatyków.

Oto przed wami piąty juz odcinek naszego kulturalnego przeglądu, After Art-  w pogoni za sztuką.

Na salonach Mel Gibson może niekoniecznie błyszczy, ale jak się już pojawia na ekranie to, nie ma co ukrywać, jest fajnie. Bardzo fajnie.