Gniew Tytanów (Wrath of the Titans)
Och, jakie to wzniosłe i epickie. Szlachetne, heroiczne i, kurczę, zabawne.
Och, jakie to wzniosłe i epickie. Szlachetne, heroiczne i, kurczę, zabawne.
“Skowyt” potrafi zauroczyć od pierwszych minut. Równie szybko jednak czar pryska.
Podczas seansu obrazu “Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć” przypomniał mi się “Shrek”. Nie dlatego, że jak animacja jest zabawny, zaskakujący i pełen polotu. Przypomniała mi się scena, w której znużony podróżą osioł z uporem maniaka pyta: “daleko jeszcze?”. Podobnie czułam się na filmie Patryka Vegi, nie mogąc doczekać końca.
Dawno nie czekano na polski film z takimi obawami jak na fabularną kontynuację “Stawki Większej Niż Życie”. Dlatego, bo trudno mierzyć się z legendą i dlatego, że poprzedni film Vegi “Ciacho” był jednym z najbardziej żenujących tytułów ostatnich lat. Na szczęście, choć do pełni szczęście daleko, “Hans Kloss. Stawka Większa Niż Śmierć” to premiera całkiem solidna.
Czasem trzeba zrobić coś szalonego, żeby nie zwariować.
Ten weekend zdominowały dwa filmy. Z powodów rozmiaru budżetu i skali promocji gigantyczna produkcja fantasy “John Carter”. Na pewno mocno przereklamowana, ale i tak warto zobaczyć. A z powodów artystycznych obraz turecki czyli znakomite “Pewnego Razu w Anatolii” wyreżyserowane przez Nuri Bilge Ceylana.
Francuzi postanowili nakręcić film z hollywoodzkim rozmachem. Udało się podrobić Amerykanów pod wieloma względami.
Która nie oparłaby się pokusie, by zemścić się na byłym. Szczególnie, jeśli dostałaby za to całkiem pokaźną sumkę.
Kino rumuńskie na naszych ekranach gości rzadko, a jak już, to w wersji dramatycznej.
Bywają weekendy znakomite. Bywają też takie kiedy zdecydowanie lepszym wyborem jest bardzo długi spacer zamiast spotkania z bardzo nieoryginalnym filmem. Tak jest tym razem. Od dużego ekranu odstrasza polska podróbka amerykańskiego hitu czyli “Kac Wawa” i nieco lepszy, ale też przewidywalny horror “Kobieta w Czerni”.
Steven Soderbergh ma talent, doświadczenie i… rozdwojenie jaźni. Tak przynajmniej można pomyśleć po obejrzeniu “Ściganej”.
Miło, choćby w amerykańskiej komedii romantycznej, popatrzeć, jak bardzo faceci potrafią się starać i zabiegać o dziewczynę. I to pozostaje największym atutem dzieła McG.
W „Sponsoringu” Małgorzaty Szumowskiej prostytuują się studentki, w „Spadkobiercach” George Clooney radzi sobie z wiadomością, że jego umierająca żona była też niewierną żoną. To dwie najistotniejsze premiery tego weekendu.
Film o Margaret Thatcher musiał powstać prędzej czy później. Na naprawdę dobry trzeba jeszcze poczekać.
W kinach znakomite premiery. O widzów walczą m.in. film Martina Scorsese “Hugo i Jego Wynalazek”, “Żelazna Dama” – biografia Margaret Thatcher z genialną Meryl Streep i powracające w 3D “Gwiezdne Wojny. Mroczne Widmo”.