Montevideo, smak zwycięstwa – recenzja filmu
Komu pomimo trwającego Euro 2012 mało jeszcze piłki nożnej, niech koniecznie wybierze się do kina na serbskie dzieło “Montevideo, smak zwycięstwa”.
Komu pomimo trwającego Euro 2012 mało jeszcze piłki nożnej, niech koniecznie wybierze się do kina na serbskie dzieło “Montevideo, smak zwycięstwa”.
Głośniejsze premiery i hity stoją w kolejce i czekają na zakończenie Euro 2012, dlatego w kinach umiarkowanie ciekawy weekend. Największą uwagę zwraca okrutny, ale momentami też poetycki obraz Nicolasa Windinga Refna “Valhalla. Mroczny Wojownik” z charyzmatyczną, główną rola Madsa Mikkelsena.
Po sukcesie “Drive” do naszych kin trafia wcześniejszy obraz Nicolasa Windinga Refna, “Valhalla. Mroczny wojownik”. Kto szuka podobnych wrażeń, będzie jednak rozczarowany.
Z jednej strony to wspaniałe, z drugiej nieco niepokojące, że tak kapitalną, dopracowaną, a jednocześnie współczesną płytę nagrywa 68-latek.
Jeśli Big K.R.I.T. miał tym albumem postawić ostateczną pieczęć na tytule nowego króla hip-hopu z południa Stanów Zjednoczonych, to najwyraźniej albo zabrakło mu tuszu, albo jeszcze nie jest do tej roli ostatecznie przygotowany. Co nie znaczy, że “Live from the Underground” to wydawnictwo słabe, nic z tych rzeczy.
Jakby komuś było mało emocji na Euro, niech wybierze się na “Szepty”.
W kategorii epickiego, baśniowego metalu z elementami gotyckimi i folkowymi Nightwish dawno stał się mercedesem klasy S, którym pozostaje do dziś. Kolejnym produktem z tej serii jeździ się z wielką przyjemnością. Nie ma na co narzekać.
Polska to bardzo dziwny kraj. Trudno pojąć, jak to możliwe, że nie dostrzega się tu, a na pewno nie wyróżnia odpowiednio, twórców tak znakomitych jak wrocławska Miloopa. Może po ich trzeciej płycie to się w końcu zmieni, bo jest równie świetna, jak poprzednie.
Ciąża to podobno stan błogosławiony. Cóż, nie do końca i na pewno nie dla wszystkich, o czym przekonują nas twórcy “Jak urodzić i nie zwariować”.
Ależ niespodziankę zrobił nam Titus. W oczekiwaniu na nowe płyty Acid Drinkers i Titus Tommy Gunn, powołał do życia kolejny projekt, którego debiutancki krążek, z pewnością będzie wydarzeniem na polskiej scenie metalowej.
Nie każdy polski zespół sprawdza się w graniu polskich piosenek. Największy minus drugiej płyty formacji Renton to właśnie teksty w ojczystym języku.
Trzynasta płyta w dorobku The Roots nie okazała się dla nich wcale pechowa. Ci panowie po prostu nie mają w zwyczaju nagrywania słabej muzyki. Nie zmienia to jednak faktu, że “Undun” zaskakuje i jest bodaj najdziwniejszym longplayem w ich dorobku.
Lidokaina to środek znieczulający. Na szczęście muzyka grupy Dianoya nie jest w stanie pozostawić nas całkowicie znieczulonymi. Prędzej rozmarzonymi, zamyślonymi.
Twórczość Williama Szekspira jest uniwersalna i po setkach lat odnajduje się w teraźniejszości. Nie znaczy to jednak, że każde dzieło twórcy “Hamleta” przełożone na język kina jest dobre.
Nie jest to ani nowe “Frank” ani “Back to Black”. Nie jest i nie ma prawa być. Nie znaczy to jednak, że “Lioness: Hidden Treasures” to słaba płyta. Co to, to nie.