Żelazna dama – recenzja filmu
Film o Margaret Thatcher musiał powstać prędzej czy później. Na naprawdę dobry trzeba jeszcze poczekać.
Film o Margaret Thatcher musiał powstać prędzej czy później. Na naprawdę dobry trzeba jeszcze poczekać.
W kinach znakomite premiery. O widzów walczą m.in. film Martina Scorsese “Hugo i Jego Wynalazek”, “Żelazna Dama” – biografia Margaret Thatcher z genialną Meryl Streep i powracające w 3D “Gwiezdne Wojny. Mroczne Widmo”.
Za oknami trzeszczący mróz, ale warto z nim powalczyć i spędzić w ten weekend nawet kilka godzin w kinie. Tym bardziej, że na ekrany trafiają filmy, które mogą rozgrzać. Jeden z nich nawet bardziej niż do czerwoności!
Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu, o czym dobitnie przekonał się bohater “Kontrabandy”.
Koniec stycznia to sporo nowych filmów w kinach, ale też żadna z premier nie ma większych szans na bycie frekwencyjnym sukcesem. Tym niemniej warto zwrócić uwagę na interesujące kino społeczno-polityczne z Argentyny czyli ‘Nagrodę’, dynamiczną produkcję ‘Człowiek na Krawędzi’ i bardzo rzadko trafiający do naszych kin współczesny tytuł z Niemiec ‘Lollipop Monster’.
Możdżer stał się ostatnio specjalistą od interpretacji twórczości innych wykonawców. Brał już na warsztat utwory Chopina, Kaczmarka czy Gershwina. Teraz przyszła pora na jednego z najwybitniejszych polskich kompozytorów muzyki jazzowej i filmowej, Krzysztofa Komedę.
Są filmy kultowe i dziejowe. Takie, które lasują nam mózg i chwytają za serce. I są takie filmy jak “Człowiek na krawędzi”, czyli takie, do których często i chętnie wracamy.
Nie sposób nie zauważyć, że już od jakiegoś czasu Snoop Dogg zdaje się przekazywać pałeczkę młodszemu pokoleniu. I to chyba Wiza Khalifę namaścił na swojego następcę. Na dodatek w bardzo fajny sposób, całkiem udanym wspólnym albumem.
Czasem się zastanawiam, co ja takiego zrobiłam, że polscy filmowcy myślą, że jestem głupia i dam się nabrać na wszystkie durne, wyświechtane sztuczki. A może oni sami wierzą, że kręcą fajne filmy?
Uwielbiam Dave’a Grohla. Ale nawet przemożna chęć zobaczenia go raz jeszcze w dziwnej peruce, z nagim torsem zastępującego za bębnami Zwierzaka, nie zmusiłaby mnie, by raz jeszcze obejrzeć “Muppety”.
Urszula Antoniak, polsko-holenderska reżyserka, zaprasza widza do udziału w podróży wypełnionej chłodem, ascezą, śmiercią, seksem i masochizmem. Wyprawa ta albo zachwyci albo wzbudzi oburzenie, o ile nie odrazę. Na pewno obok “Code Blue” trudno przejść obojętnie, bez emocji, co jeszcze nie oznacza, iż stanowi pozycję obowiązkową w kinowych wyborach.
Foster The People są jak lody – coś w sam raz na lato.
Szczerze zazdroszczę osobom, które nie czytały książki i nie widziały szwedzkiej ekranizacji, dla nich bowiem przyjemność podczas seansu będzie podwójna.
“Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział” głosi moralność pani Dulskiej. Mimo starań nie zawsze się to udaje, a obłuda i frustracje wychodzą na wierzch w najmniej odpowiedniej chwili.
Serca widzów podbił w 2004 roku w filmie „Shrek 2″. Choć naprawdę Kot w Butach narodził się w XVI wieku w Europie to od niedawna kojarzymy go jako przyjaciela zielonego Ogra. Teraz może się to zmienić bo w filmie „Kot w Butach 3D” jest już głównym bohaterem.