Drugie oblicze – recenzja filmu
Rewelacyjni aktorzy i angażująca historia. “Drugie oblicze” Dereka Cianfrance’a to film, który przerasta pokładane w nim nadzieje. To wspaniałe, wielkie kino, klasyczne w duchu, ale zarazem na wskroś współczesne.
Rewelacyjni aktorzy i angażująca historia. “Drugie oblicze” Dereka Cianfrance’a to film, który przerasta pokładane w nim nadzieje. To wspaniałe, wielkie kino, klasyczne w duchu, ale zarazem na wskroś współczesne.
“Hipnotyzer” to typowy skandynawski thriller kryminalny. Wielowątkowy, wielowarstwowy, niepokojący i… tylko niezły.
“Dla Ellen” pozostawia widza rozdartego między próbą zrozumienia, usprawiedliwienia, a zwyczajnego wkurzenia.
Kochać to nie znaczy zawsze to samo – brzmiały słowa hitu De Mono. Podobna myśl zdawała się przyświecać twórcy “28 pokoi hotelowych”.
Dwoje nagich ludzi zatrzaśniętych w łazience! To materiał na film dla dorosłych, absurdalną komedię obyczajową lub opowieść o życiu i świecie. Reżyser i scenarzysta David Trueba wybrał opcję numer trzy, choć momentami pozwala sobie na nieco luzu.
“Stoker”, pierwszy amerykański film Parka Chan-wooka, twórcy słynnej “trylogii zemsty”, to hipnotyzująca uczta grozy i zmysłów.
Więcej nie zawsze znaczy lepiej, “Iron Man 3″ należy jednak do chlubnych wyjątków.
Lubicie kiedy jeden dzielny facet daje radę hordzie wyszkolonych zabójców pod wodzą psychopaty z misją? Jasne, że lubicie. Polubicie więc “Olimp w ogniu”.
Po “7 dniach w Hawanie” raczej nie rzucę wszystkiego i nie polecę na Kubę. Nie wykluczam jednak wizyty.
Czeka nas jeszcze opowieść o Liberace (telewizyjny obraz “Behind the Candelabra”), ale “Panaceum” to pożegnanie Stevena Soderbergha z kinem. Godne pożegnanie, należy zaznaczyć.
“Samotny port – miłość” jest jak przebój Robbiego Williamsa, który służy za emfazę filmu w finale – niczego nie odkrywa i, choć uroku mu nie sposób odmówić, jest równie banalny.
Dustin Hoffman debiutuje jako reżyser w wieku 75 lat wdzięczną opowieścią o radościach wieku mocno zaawansowanego, późnej miłości, przyjaźni, przebaczeniu i akceptacji.
Przez jakiś kwadrans myślałam, że będę bawić się świetnie. Z kina wyszłam, niestety, lekko zawiedziona.
“Imagine” nie jest filmem, który porywa czy rzuca na kolana. To dzieło, które subtelnie, ale bardzo skutecznie wciąga swym rytmem i klimatem.
Państwo prawa czy państwo prokuratora?